- Kilka krótkich kawałków, jeden powtarza się dwa razy, w dwóch zbiorach. O, ten. Pozostałe występują tylko po jednym razie - w tym miejscu Gene gwałtownie przerwał hackerowi.
- Wiem co to jest! Sterowanie silnikiem tłokowym o dużej mocy, którymkolwiek modelem produkcji Rolls-Royce, one wszystkie mają takie same komendy. Stosowane są głównie w małych samolotach, czasem w śmigłowcach, ale to rzadziej.
- Trzeba powiedzieć szefowi. Pójdę do niego - i Borg zniknął za drzwiami. Po chwili wrócił, w towarzystwie przecierającego oczy profesora i Delahaya.
- Właśnie spałem, mogę mieć problemy ze skupieniem się. Co macie konkretnego?
- W jednym ze zbiorów danych, które zdobył Petras, znaleźliśmy ciąg instrukcji dla silnika samolotowego. O ile dobrze pamiętam, to powinny one spowodować maksymalne zwiększenie obrotów i chyba równocześnie zmniejszenie smarowania, ale nie jestem fachowcem od samolotów.
- Przydałby się ekspert od silników lotniczych. Czy może pan nas z kimś skontaktować? - Pytanie było skierowane do Delahaya.
- O tej porze będzie trudno, ale zaraz spróbuję. Może mi pan dać ten ciąg komend? Postaram się czegoś dowiedzieć jak najszybciej - Delahay wyszedł, wziąwszy ze sobą wydruk.
- Na szczęście dla nas, tylko dwa lotniska są podłączone do Comnetu. Jednym z nich jest niestety nasze lotnisko międzynarodowe. Trzeba się z nimi jak najszybciej skontaktować, żeby sprawdzili czy już im coś nie grozi. Może pan tam pojedzie - profesor zwrócił się do Borga. - Zna pan poprzednie wersje programów, będzie panu łatwo szukać nowej.
- Może lepiej żebym ja pojechał? - Zapytał Gene. - Znam się trochę na sterowaniu urządzeniami, a tam może się to okazać przydatne.
- Myślę że nie ma pan racji. Na lotnisku na pewno mają dobrych fachowców, którzy potrafią się tym zająć. Na miejscu lepiej się pan przyda, bo trzeba dalej przeszukiwać to co mamy.
Hacker, nie biorący do tej pory udziału w rozmowie, nagle wstał i zabrał głos.
- Pan profesor ma chyba rację - słowo "pan" trochę dziwnie zabrzmiało w jego ustach, ale nie była to złośliwość, raczej brak wprawy. - Czy może pan powiedzieć jakie jest to drugie lotnisko? Moja matka mieszka na Kracie - dodał wyjaśniająco. Krata była jedną z peryferyjnych dzielnic miasta, oddzielonych od centrum odnogą rzeki. Na terenie Kraty znajdowało się od wielu lat niewielkie lotnisko sportowe.
- Niech się pan nie martwi. Chodzi o lotnisko automatów policyjnych, tych które latają nad miastem z kamerami i kontrolują ruch na ulicach. W tej chwili lotnisko jest zamknięte, bo loty odbywają się tylko w ciągu dnia. O ile wiem, te śmigłowce nie są napędzane silnikami tłokowymi, więc nie mogą być celem tego ataku. - Nagle profesor coś sobie przypomniał - Nie musi pan nigdzie jechać, przecież na lotniska wysyłaliśmy już naszych ludzi, więc nie powinno nam grozić żadne niebezpieczeństwo z tej strony. Chyba może pan zostać panie Martin, proszę się tylko skontaktować z lotniskiem i powiedzieć im żeby na wszelki wypadek sprawdzili wszystko w tamtejszym systemie.
Kiedy Borg łączył się z lotniskiem, profesor zapytał o pozostałe fragmenty kodu, wydobyte przez hackera.
już mi starczy co było dalej?